dzis wstalam raniutko (mama obudzila mnie o 6.30 :-(...:bylam troche zla, ale pozniej mi minelo...Bo nie chcialo mi sie isc do szkoly...zreszta planowalysmy z Ania wagary juz od wtorku...ale ok 7.30 ona do mnie zadzwonila i mowi ze nic z tego bo jej mama zostaje w chacie...a ja powiedzialam jej, mam wolna chate...no i dla zachowania pozorow poszlam po nia do szkoly..lol...po drodze spotkalysmy Gosie, Natalke, Zuzie, potem Mery ktora namawiala mnie zebym jednak poszla do szkoly....potem spotkalysmy jeszcze Kaske, Ule i Anke...dalam Kasce moje hw z english...nastepnie udalysmy sie z Ania do sklepu po coca-cole i chipsy...potem poszlysmy w strone domu i po drodze spotkalysmy 3(!) radiowozy (HWDP!!!)...myslalysm ze nas zgarna...ale high school ma wolne i pomysleli na pewno ze my z high school...ale przechodzac kolo pralni poslizgnelam sie i mam rozbite kolano :-(...heheh...pozniej zadzwonilam do domu, nikt ni eodbieral, wiec poszlysmy do mnie do domu...heheh...siedzialysmy, sluchalysmy muzy i ogladalysmy tv...nioo i tak minely wagary...chyba tyle...pozdrowionka dla wszystkich...papa