Komentarze: 2
siemka wczoraj po wtorkowej wyplacie pojechalam z Ania,Malwinka(moja siostra)i Radkiem(moim bratem) na zakupki oczywiscie udaly sie ale moja siostra cos soe zle czula no wiec postanowila pojechac do domu w domu bardziej sie jej pogorszylo wiec poszla z mama do lekarza ( co za doktorka nawet jej cisnienia nie zmierzyla) i przepisala jakies tabletki od bulu kregoslupa....gdy wrocialam z pracy byla co raz bardziej chora ale to nic bo kolo godziny 11:30 przyszla i prawie upadla wiec ja powiedzialam mamie dzwon po pogotowie bo ona moze umrzec..ale moja mama pierwsze zadzwonila do pani krysi i powiedziala co sie z Malwinka dzieje ona tak jakby stracila przytomnosc...i nie mogla sie obudzic:-( po 1godz czasu moja mama poprosila pania Krysie zeby zadzwonila na pogotowie...zadzwonila najpierw przyjechala straz pozniej pogotowie ale przytomnosci dalej nie odzyskala...ja z moja mama pojechalysmy z nia do szpitala ..kurde hamski szpital zadnych informacji o niej nam nie udzielil i gosc nawet powiedzial ze moze umarla ja w placz moja mam takze ale kazal jeszcze isc sprawdzic emengrse room wiec ja do tego pokoju zadzwonilam i facetka kazala przyjsc na 5 minut wizyty ale securty nie chcialo nas poscic wiec poszlam zadzwonilam jeszcze raz i powiedzialam ze nas nie chca wposcic wiec facetka zadzwonily do securty i w koncu mnie tylko poscili gdy zobaczylam Malwinke bardzo sie ucieszylam....bylam tylko 5 minut na wizycie wiec mialam z mama czekac do 6am na nastepna wizite ale Malwinke wypisali ze szpitala o 5:30 nio i teraz juz sie lepiej czuje......